Masz (uderza plecami). Aj! Przeklęte drzwi, twarde jak serce żony... dębowe (uderza po raz drugi plecami). Cóż to takiego? Chyba, że je okuł Hefestos, boski kowal. Masz stary Hefestosie (z wściekłością uderza trzy razy nogą we drzwi). Ah! jakżem sobie stłukł nogę (kuleje). Co to za kobieta!
Dobrze ci tak. Hefestos cię ukarał. Kulejesz jak on. Dobrze ci tak. Nie przestaniesz? Co to ma znaczyć? Wstydź się, w twoim wieku... Pauperstwo. Przeszkadzasz mi spać.
Ja nie śpię (z zaciętością), nie przestanę!
Sam sobie jesteś winien.
Dobraś sobie.
Skoro cię wojaczka bawi.
Mnie wojaczka bawi!? O Bogowie!
Zostawiasz mnie samą rok długi.
Rok?
Rok, czy siedem miesięcy, wszystko jedno... Zawieszenie broni, mówię ci, że mam już póty tego zawieszenia.