Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/79

Ta strona została przepisana.
lykon.

Lysistrato, jak się ty wyrażasz?! Jestem obrażony, zagniewany, rozjątrzony. Gdybyś mnie kochała?

lysistrata.

Ubóstwiam cię, Lykonie.

lykon.

Ah!

lysistrata.

Bardzo cię kocham... bardzom do ciebie przywiązana...

lykon.

Gdybyś mnie kochała, byłabyś szczęśliwą mieć mnie choćby przez trzy dni.

lysistrata.

Nie, mój kochany. Już ci powiedziałam. Jak pokój zostanie zawarty, będę czułą, teraz jestem z marmuru.

lykon.

Ale ja, na Bogów, nie jestem z marmuru.

lysistrata.

Uspokoisz się na świeżem powietrzu... Noc chłodna. Oto płaszcz (rzuca płaszcz).

lykon (odpycha płaszcz nogą).

Co mi po płaszczu.

lysistrata.

Weź go, weź. Przyda ci się, za chwilę podziękujesz mi. Od morza wiatr się zrywa. Idę się położyć. Dobranoc serce (znika).