Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/105

Ta strona została przepisana.
Paflagończyk.

Nie mili, na Pozejda, sprawa w łeb nie wzięła;
Ja bowiem tak wielkiego dokonałem dzieła,
Że gęby zamknę wrogom wszystkim bez wyjątku,
Póki wiem o tarcz z Pylos choć najmniejszym szczątku!

Kiełbaśnik.

Sza! nic nie mów o tarczach — wszak to słabe strony!
Boś ty nie był powinien chytrością natchniony
Nigdy na to zezwolić, gdy lud kochasz szczerze,
By te z rękojeściami wieszano puklerze![1]
       850. To tylko podstęp Demie, abyś, gdy go może
Batem pociągnąć zechcesz, nie miał sił nieboże!
Wiesz, jaką on w terminie ma ciżbę garbarzy,
Obok są chaty miodu i sera handlarzy,
A z nim na równej linii staw tę całą zgraję —
Gdy więc go zjeździć zechcesz, zagrać z nim w nahaje[2],
W nocy spadnie hałastra, z ścian tarcze zabierze,
Tam wejść wzbroni, gdzie stoją ze zbożem spichlerze!

  1. Tarcze zdobyte na nieprzyjaciołach wieszano w świątyni Ateny, pozbawiano je atoli rękojeści, ponieważ wszystkie dary podobne (ἀναϑήματα), czyniono niezdatnymi do użytku. Kleon nie zważał, widać, na ten zwyczaj, ofiarując bogini tarcze w Pylos zdobyte, ztąd też zarzut Kiełbaśnika.
  2. βλέψειας ὀστραϰίνδα: „zabawić się w skorupki”. Gra ta polegała na rzucaniu skorupek, opatrzonych jedną stroną białą, drugą czarną. Demos zaś może nabrać ochoty zabawić się z Kleonem w skorupki w ten sposób, że go tak zwanym sądem skorupkowym (ὀστραϰισσμός) skaże na wygnanie, jak to uczynił z Arystejdesem, Temistoklesem i wielu innymi.