970.
Bież zatem, wnieś je, by na własne uszy
On treść ich słyszał.
Słusznie, (do Paflagończyka) i waść ruszy
Przynieść tu swoje.
W mig, w chwili przychodzę!
W mig, klnę się Zeusem, nic nie stoi w drodze!
Słodko słońca blask zaświeci
Wszystkiej tu obecnej braci,
Naszym dzieciom, dzieciom dzieci.
Gdy Kleona porwę kaci!
Wiem ja, jego to stronnicy,
Stare zrzędy i tetryki,
Na sądowej targowicy[1]
980.
Takie wyprawiali krzyki:
- ↑ W rynku ateńskim było miejsce, na którem wystawiano na widok publiczny spis spraw, które miały
się procesować ze Smikitosem i to o.... Kiełbaśnik znał widać dobrze gust i zamiłowanie pana swojego. O Smikitosie owym wspominają współczesne napisy jako o jednym z tych, którzy, jak mówi Ribbeck, muliebria patiebantur i byli skutkiem tego εὐρύπρωϰτοι; najlepszym zaś dowodem skłonności jego i rzemiosła, jest żeńska końcówka jego imienia.