Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/152

Ta strona została przepisana.

Jeden dbam o cię, o dobro twej skóry” —
Tybyś, gdy takiej użyłby przynęty,
Wnet się indyczył, capkiem stał do góry!

Demos.

Ja?

Zawalidroga.

On, gdyć odrwił — dał nurka do dziury!

Demos.

Co mówisz?
Tak czynił, jażbym nie spostrzegł swawoli?

Zawalidroga.

Uszy zaś twoje na kształt parasoli
Zwijał, rozkręcał, naciągał do woli.

Demos.

Byłżem tak głupi mimo siwą głowę?

Zawalidroga.

       1350. Gdyby dwaj mówcy byli mieli mowę,
A jeden radził wznieść ci statki nowe,
Drugi dla sędziów zachować te grosze —
Ów drugi pewnie zyskałby twe względy.

(Demos schyla się i zakrywa twarz).

Czemuś przycupnął? wyprostuj się proszę.

Demos.

O, twarz mi pali wstyd za dawne błędy!

Zawalidroga.

Nie twą to winą, nie martw się więc zgoła;
Ci winni, co cię zwodzili bez czoła.