Ta strona została przepisana.
Niewolnik drugi.
30.
Najbezpieczniejszą więc dla nas rachubą,
Gdzieś u stóp boskich chronić się przed zgubą.
Niewolnik pierwszy.
Co, co, u bogów? więc ty w bogów wierzysz?
Niewolnik drugi.
Wierzę.
Niewolnik pierwszy.
A czemże istnienie ich mierzysz?
Niewolnik drugi.
Bizunów, których nie szczędzą mi, miarą —
Cóż, czy ma wiara, nie jest słuszną wiarą?
Niewolnik pierwszy.
I nie bez racyi; lecz dla nas ratunek
Zkądinąd wyjdzie. Ten zaś nasz frasunek,
Jeśli mi na to dasz swe zezwolenie,
Jasno szanownej publice wymienię.
Niewolnik drugi.
Zgoda i na to; lecz proszę ją o to,
Żeby zechciała z przyjazną ochotą
Dać nam swój poklask, kiedy przez grę naszą
Usta jej kwiatem śmiechu się okraszą.
Niewolnik pierwszy.
Zaczynam zatem. Mamy otóż pana,
Raptusowego gbura, co od rana