Ta strona została przepisana.
SCENA V.
Ci sami. CHÓR.
Chór 1.[1]
Bij, wal zbója, potwarcę rycerskiego znaku!
Mytnika, łapigrosza, bezdenną kałużę,
I łotra, łotra, tysiąc to razy powtórzę,
250.
Gdyż tysiąc razy na dzień złożył dowód tego.
Nuże! pędź, grzmoć, bij łotra, piecz go do żywego,
Wszak my z tobą! puść fimfę, zakadź mu pod nosem,
Gdy zaś będziesz nacierał, ryknij strasznym głosem,
Lecz strzeż się, by ci nie zmykł — zna on bowiem drogi,
Gdzie Eukrat[2], w grys dał nurka, za pas wziąwszy nogi!
Paflagończyk (do publiczności).
Ratujcie o Heliaści, mężowie czcigodni,
W chwytaniu trzech oboli braciszkowie zgodni!
- ↑ Chór występuje podzielony na dwa pół-chóry‘ z których (podług Droysen’a) jeden składał się ze starszych, drugi z młodszych Rycerzy. Idąc w ślad za wzmiankowanym autorem nazywamy pół-chór starszych „Chórem 1”; pół-chór zaś młodszych „Chórem 2”. W każdym razie jest to tylko przypuszczenie, gdyż stanowczego nic się nie da orzec w tej kwestyi.
- ↑ Przypominamy, że Eukrates obok handlu zgrzebi także młyn posiadał. W zdaniu powyższem zawiera się alluzya do nader krótkiego czasu, w ktérym demagog ten wywierał wpływ jakiś na sprawy ojczyste.