Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/60

Ta strona została przepisana.
Chór.
(Strofa 1.)
Trutniu, podły ryczywole,
Twych to brudów zmora
Wala gmachy, kala role,
Pełna ich komora!
Sądy, akta, gnojku, żuku,
       310. Miasto łajnem gnoisz;
Uszy Aten puchną z huku,
Gardło gdy nastroisz!

Pośród Pnyksu skał, ty na ludzkie dzieci,
Byś kubany brał, swe zastawiasz sieci![1]

Paflagończyk.

Wiem, kto mi buty szyje, niszczy podstępami!

Kiełbaśnik.

Tybyś nie umiał skóry naciągać zębami?
Chyba ja na kiełbaśnem nie znam się zajęciu?!
Wszak ty skórę ściągnąwszy zdechłemu bydlęciu,

  1. ϑυννοσϰοπεῖς τοὺς φόρους: „czatujesz na daniny, jakby na tuńczyki”. Tuńczyki (thunni) nadciągały we wielkiej ilości ku brzegom greckim i wtedy chwytano je masami. Ryby te lubią wygrzewać się na słońcu, dla tego też pływają zawsze na powierzchni morza, i już zdaleka widzieć je można. Korzystali z tego greccy rybacy i wznosili w czasie połowu wysokie rusztowania, zkąd śledzono ich ruchy i miejsce pobytu; czynność ta zwała się ϑυννοσϰοπεῖν. Kleon śledzi również pilnie jak owi rybacy, lecz potem zastawia swe sieci nie na tuńczyki, ale na podatki i daniny wszelkiego rodzaju.