Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/71

Ta strona została przepisana.
Kiełbaśnik.

Wtedy — wezmę pod pachę swe kiełbasy lube,
Wiatrów się oddam względom i na wód topieli
Szczęśliw odpłynę życząc — by cię dyabli wzięli!

Niewolnik pierwszy (do Kiełbaśnika).

O, choćby ścieków stróżem będę na twej nawie!

Paflagończyk.

Skradłeś ludowi wiele talentów, — w tej sprawie
Bekniesz mi bratku święcie!

Niewolnik pierwszy.

Baczność! Spuścić żagle![1]
Z wschodu, czy od Sykofant[2] zawył wicher nagle.

Kiełbaśnik.

Tyś wziął dziesięć talentów z Potydyi[3] — rzecz znana!

Paflagończyk.

Co?! (po cichu) Będziesz milczał? dam ci talencik kubana.

  1. Demostenes, który pierwej okazał gotowość do pełnienia najniższej nawet służby na okręcie Kiełbaśnika, wyobraża sobie teraz, że się już na nim znajduje i daje stosowne rozporządzenia, gdy Paflagończyk burzę wzniecić się stara.
  2. Sykofantami zwano ludzi robiących z fałszywych oskarżeń istne rzemiosło dla wyłudzania pieniędzy od współobywateli. Od imienia ich utworzył Demostenes na prędce nazwę miejscowości.
  3. Potydaja, ulegająca Ateńczykom osada koryncka, zbuntowała się, lecz została w r. 430 znowu do uległości zmuszoną.