Ta strona została przepisana.
SCENA II.
Ci sami. PAFLAGOŃCZYK.
Kiełbaśnik.
Ot, Paflagona już tu widać z blizka,
Toczy się bałwan, ryczy, wre i pryska!
Brr... jakby połknąć mnie ta bestya chciała!
Paflagończyk.
Tli we mnie z łotrostw choć iskierka mała,
A ciebie tutaj nie położę trupem —
To niech się stanę wszystkich nieszczęść łupem!
Kiełbaśnik.
Groźby grzmią mi gdzieś, ja kpię z twego krzyku!
Utnę hołubca, wrzasnę: kukuryku!
Paflagończyk.
Nie, na Demetrę, jeśli z tego świata
Ciebie nie wyżrę, niech zczeznę do kata!
Kiełbaśnik.
700.
Wyźresz me cielsko? ja wypiję twoje,
Choć po tym trunku miałbym pęknąć w dwoje!
Paflagończyk.
Klnę-ć „miejscem przedniem“ za Pylos, ja-ć zdławię!
Kiełbaśnik.
Patrz! „przednie miejsce“! Obym cię na ławie
Zadniej, nie przedniej, mógł widzieć w teatrze!