760.
To więc mając na względzie, zarycz mu orkanem,
Gromem pluń mu w oczy, ale pilnuj bacznie,
Abyś wpierw, nim na cię on nacierać zacznie,
Mając łódkę w odwodzie, żgał go w bok taranem!
Jestem obok Lizykla, Salabakchi, Kinny[1],
Z wszystkich dla cię mój Demie, najbardziej uczynny,
To błagam, niech Atena, święta miasta pani,
Da mi za nie, jak dotąd, smaczny wikt w Prytanii!
Gdym ci wrogi, nie walczę za cię po wsze czasy,
Niech skąpię, niech mnie potną, niech drą ze mnie pasy!
Demie, gdy cię nie kocham, nie wielbię z zachwytem,
770.
Dam się zsiec na kapustę i usmarzyć przy tem.
- ↑ Dwie gwiazdki na horyzoncie ateńskiego półświatka. Arystofanes każe więc Kleonowi mierzyć zasługi swoje około dobra publicznego miarą zasług owych dam szanownych.
ku ciaśniejszem, stoi często tuż obok epidemicznego głupstwa, szerzonego przez terrorystów opinii. W domu Ateńczyk miał rozum: tracił go na Pnyksie.” Szujski.