Strona:PL Arystoteles - Poetyka.pdf/28

Ta strona została uwierzytelniona.

niecznych, skoro ani z naturalném naszém nie godzi się uczuciem (1453 a), ani nie budzi litości i trwogi — i również z drugiéj strony człowiek niezmiernie zły nie powinien ze szczęścia popadać w nieszczęście, bo taki układ, chociażby zawierał warunek z naturalném naszém uczuciem zgodny, nie budziłby jednak litości ani trwogi; gdyż jedno uczucie odnosi się do człowieka niezasłużenie nieszczęśliwego, a drugie do człowieka równego nam, litość mianowicie do człowieka, który nie zasłużył na nieszczęście, a trwoga do takiego, który nam równy; tak, że zdarzenie nie wznieci ani litości ani trwogi. Pozostaje więc tylko człowiek środek między tamtymi zajmujący[1] — a takim jest ani cnotą nie odznaczający się i prawością, ani przez złość i niegodziwość, lecz przez błąd jakiś w nieszczęście popadający a należący do ludzi, co żyli w wielkiém poważaniu i szczęściu, jak Edyp i Thyestes i mężowie znamienici z takichże pochodzący rodów. Koniecznością jest zatém, żeby pomysł piękny miał raczéj założenie pojedyńcze — a nie podwójne, jakto utrzymują niektórzy — i żeby nie było w nim zmiany z nieszczęścia w szczęście, lecz przeciwnie ze szczęścia w nieszczęście, i to nie przez niegodziwość, lecz przez błąd wielki człowieka albo takiego, jak go określiliśmy, albo lepszego raczéj, niż gorszego. Dowodem zaś tego obecny stan rzeczy. Zrazu bowiem poeci pomysły piérwsze lepsze jeden za drugim bez braku podawali, teraz zaś układają tragedye najpiękniejsze ograniczając się do niewielu tylko domów, np. o Alkmeonie, Edypie, Orestesie. Meleagrze, Thyestesie, Telefosie i o innych, którym przypadło bądź wycierpieć, bądź dokonać strasznych rzeczy. Najpiękniejsza zatém artystycznie tragedya z takiego układu wyjdzie. I dlatego ci, którzy Eurypidesowi czynią zarzuty, że w ten sposób układa tragedye i wiele z nich nieszczęściem kończy się, przez to samo mają zdanie błędne, bo właśnie, jak powiedzieliśmy, tak dobrze jest. Najlepszym zaś tego dowodem, że jeżeli tragedye takie dobrze odegrane będą, wydadzą się na scenie wśród współubiegających się innych najodpo-

  1. W zestawieniu tém nie wymienia Arystoteles jeszcze jednéj możliwéj kombinacyi: gdyby człowiek szlachetny z nieszczęśliwego stał się szczęśliwym; ale przejście takie jest w tragedyi zupełnie niewłaściwe. Arystoteles uwzględnia wypadek ten poniżéj, wspominając o tragedyach z podwójném założeniem.