Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/156

Ta strona została przepisana.

Strzelcy unikali zręcznie strasznych, grożących im nożyc, gdyż potwór pomimo utraconej jednej nogi, porzuciwszy szczątki nosorożca, z wściekłością posuwał się do nich. W tem kula Ayrault’a drugą utrąciła mu nogę; padł potwór, a celnie wypuszczona kula przez oko dostała się do mózgu i tam rozpękłszy, sprawiła śmierć niezwłoczną.
— To polowanie było ze wszystkich najniebezpieczniejsze i najobfitsze w wrażenia. Zwierzę, obdarzone taką siłą i zręcznością, przy tak silnym pancerzu...
— Jedynie tylko kule wybuchowe mogły przeniknąć skórę i pozbawić życia tego strasznego potwora.
— Trzeba przyznać — rzekł Cortlandt — że to jest najosobliwsze i najniebezpieczniejsze zwierzę ze wszystkich, jakie dotąd spotkaliśmy w naszej wycieczce. Przy całej złośliwości owadu, posiada członki i siłę ogromnego czworonoga. A jednak co do budowy, przypomina zupełnie wojującą mrówkę afrykańską. Kto wie, czy wszystkie nasze owady nie miały kiedyś postaci równie groźnej; dopiero z biegiem czasu i ze zmianą warunków klimatycznych, powoli wyrodniejąc przez lat setki tysięcy, doszły wreszcie do tych drobnych postaci, zachowały jednak pierwotną złośliwość. Prawdopodobnie popłoch wśród lasu był spowodowany przybyciem kilku lub kilkunastu mrówek, groźnych wszystkim zwierzętom, prócz jednego żółwia, którego skorupa od wszelkiej broni napaści.
— A teraz, wierzcie mi przyjaciele — powiedział Bearwarden — możemy poprzestać na tem, co udało nam się zbadać dotąd; prawdopodobnie flora i fauna Jowisza nie wiele już innych przedstawia odmian. Ostatnia nasza