Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/165

Ta strona została przepisana.

skich; liczyły one 32,000 stóp na południu zatoki Deepaters, a 40,000 w innym łańcuchu, tak że w porównaniu z rozległością planety i objętością jej lądów, wydawały się prawie małemi.
Zauważyli, że fale morskie wytwarzały ogromną ilość piany i skutkiem tego wody oceanu na odległość kilku mil wydawały się białości mlecznej. Wiatr dochodził do gwałtowności cyklonu, a wtedy cała powierzchnia morza kręcąc się wirem na pewnej przestrzeni, tworzyła z piany jakoby poruszającą się górę.
W ogóle jednak bałwany morskie były mniejsze, niż na ziemi. Wytłumaczyli to sobie w taki sposób, że ponieważ woda na Jowiszu była cięższą o 2,55, niż na ziemi, ciśnienie powietrza działało nad nią z połową siły.
Ze wschodem słońca ukazała się nowa zatoka morska, szeroka na 1,000 mil u swego ujścia, i gdyby ich fotografie nie zaprzeczały temu stanowczo, byliby przekonani, że znajdują się na wybrzeżach północnego lądu.
Zatoka zachodziła na 15,000 mil w ląd, a z powodu jej kształtu nazwali ją Zatoką Rury. Przyśpieszyli lotu, aby się dostać dalej i przeleciawszy prędko przestrzeń wodną, znaleźli się po nad płaszczyzną w kształcie półwyspu, otoczoną ze wszystkich stron górami.
Południowy łańcuch gór był cokolwiek wyższy od północnego, może na 5,000 stóp; płaszczyzna pochylała się ku środkowi; tam znaleźli płynącą rzekę, w porównaniu z którą Amazonka i Missisipi wyglądałyby na strumienie. Na cześć prezesa nazwano ten półwysep szeroki na 4,000 mil a długi na 12,000 półwyspem Bearwardena.