Podczas drugiej połowy XX wieku, inżynierowie obmyślili próbę, aby połowa maszyn została poruszana elektrycznością, wyprodukowaną przez drugą połowę podczas pozostawania okrętu w przystani.
Próba powiodła się nadspodziewanie. Przez pewien czas, system ten był bardzo zadawalniający, zmniejszał bowiem ilość węgla, który zabierać potrzeba było na okręt, oraz ograniczał załogę. Przytem stosy elektryczne wymagały mniej miejsca i mogły być ustawione gdziekolwiek, na czem zyskiwano większą przestrzeń.
Budowa tych ogromnych statków wymagała ze strony rządu wykonania ogromnych prac, celem pogłębienia i uregulowania koryta rzek, i dna portowych przystani, dziś tedy statek, mający 35 stóp głębokości dna, może swobodnie wpłynąć do portu New-Yorku bezwzględnie na przypływ morza. Co do statków towarowych dawny system ładowania i wyładowywania został utrzymany na Oceanie, w razie jednak gdy tworzą się ławy z piasku lub ziemi, usuwają je, wyrzucając silne prądy wody. Na rzekach w tych okolicznościach wynaleziono inne sposoby: błoto, będące na brzegach, wypchnięte bywa częstokroć o milę od rzeki i stanowi doskonały nawóz do uprawy pól, dokąd niosą je druty przytwierdzone do słupów. Te same druciane liny spełniają czynność dróg tramwajów elektrycznych i szyn stalowych, unosząc wagony w powietrze, które, napełniane i opróżniane, odbywają w ten sposób drogę tam i z powrotem. Częstokroć materyały, wyrzucone z koryta rzeki, napełniają tak szczelnie zagłębienia gruntu, że niepodobna ich ztamtąd ruszyć, stanowią więc tym sposobem naturalne wały, zapobiegając podejmowaniu tych robót.
Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/39
Ta strona została skorygowana.