jasnego ducha odsłania swe najgłębsze tajemnice tym, co zdolni są je zrozumieć. —
Jak starożytni, dążył on do absolutnej doskonałości. Oddawał zaokrągloną zwartość swego wewnętrznie widzianego świata. — Ale człowiek dzisiejszy omal że nienawidzi „doskonałości“, gdyż wydaje mu się ona nieprawdziwą wobec własnej, ułomkowo odczuwanej natury... Ludzie renesansu z natury z pewnością nie byli inni, niż my, ale — dążyli oni ponad to, co dała im natura, wzwyż do przeczuwanego szczytu ludzkiej wielkości i siły. Pragnęli być czemś więcej, niż byli „z natury“, i w ten sposób tworzyli siebie samych. Dla człowieka owych czasów to, co dała
mu natura, było tylko surowym materjałem, z którego on sam musiał dopiero tworzyć siebie jako dzieło sztuki.— — My zaś mniej staliśmy się
Strona:PL Bô Yin Râ - Królestwo sztuki.djvu/203
Ta strona została przepisana.