Strona:PL Bô Yin Râ - Księga Boga Żywego.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

lunatyk, potem coraz bardziej i bardziej rozbudzona, coraz wyraźniej pojmując „Magję Słowa“, coraz radośniej dążąc naprzeciw światłu, naprzeciw wcześniej obudzonym duszom, iżby tam jeść z niemi z Drzewa Życia Wiecznego, a nie jak dotąd, niby trup pośród trupów, tylko z Drzewa Poznania.
Rosjanka H. P. Bławacka twierdziła, zakładając Towarzystwo Teozoficzne, iż czyni to na zlecenie mistrzów azjatyckich, tak zwanych Mahâtma.
Unikam tu rozmyślnie krytykowania pani Bławackiej; wystarczy powtórzyć, co pisał Bô Yin Râ, autor tej książki, we wcześniejszych swych dziełach.
Ani on sam, ani owo żywe źródło, z którego czerpie, ani wreszcie ci, których zwie on „Białą Lożą“, a których jest prawowicie obranym członkiem, — nie mają nic wspólnego