Ta strona została uwierzytelniona.
znosi ona przez krótki czas pożerającą chorobę „gminy wierzącej“, ale wnet uwiędła, jak kwiat, nad którym przeszedł mór, umiera, a ci, co chcieli ją utrzymać przy życiu, sami kopią jej grób.
Wielce jednakże będzie dla mnogich ludzi pożytecznem, gdy się po dwóch, po trzech połączą i społem mówić będą o rzeczach, widzianych na drodze do światła.
Jeśli się to da uskutecznić, winni się stale o jednej godzinie schodzić i swe wewnętrzne przeżycia wzajem dzielić. —
Niema żadnych przyczyn w owych głębiach, któreby wzbraniały każdym takim dwom, trzem wędrowcom wiedzieć o sobie, lecz nigdy więcej się w zewnętrzności łączyć ze sobą nie powinno nad dwu lub trzech. —