— Cóż? znalazłeś pan jakie dowcipne domina? To fenomen. Więc dowcipne?
— Przynajmniéj za takie się nam sprzedają. Wróżą nawet co będziemy robić po śmierci.
— I czém będziecie, nie zapominaj o tem — dodało domino.
— O! tegom jeszcze nie słyszał. Więc czemże ja będę w nowéj przemianie?
— Kanałem, do którego ściekać będą brudy ludzkie i plagjaty.
— Dość ordynaryjnie, rzekła dama. Czy i mnie coś równie delikatnego powiesz?
— I ty chcesz gwałtem zostać kanałem? A! nie, ty po śmierci zmienisz się w Termopile, o których przewodnicy będą opowiadać: w tym wąwozie zginęło trzystu, ale nie Spartanów.
Męzkie domino pociągnęło swoją towarzyszkę za suknię, by ją upamiętać. Saba wpadała w szalony, bachancki humor, który zaczął przekraczać już granice przyzwoitości. Naraz jednak wśród tego chichotania się, piskliwéj rozmowy i wyskoków złośliwości, szukając nowych ofiar, spostrzegła Seweryna, który jej się z boku surowo i z uwagą przypatrywał. Umilkła nagle i prędko pociągnęła za sobą Feliksa w inną stronę sali.
— Co się stało? zapytał Feliks.
— On tu jest i zdaje mi się, że mnie poznał.
Strona:PL Bałucki - Tajemnice Krakowa.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.