PRZYPOWIEŚĆ
Pan Bóg uśmiechnął się i wtedy powstała ziemia
podobna do jabłka złotego i do zwierciadła przemian.
Po niej powoli się sączą zwierząt dojrzałe krople
wstępując z wód w powietrza, drgające srebrem, stopnie.
A śpiew najcichszego z ptaków zamienia się w miękki obłok
i wtedy powstają chmury do ziemi i gwiazd podobne.
Więc knieje do mórz przychodzą i kładą włosy na wodę
i wtedy fale się barwią na kolor dojrzałej jagody.
Światło przenika do ziemi, a ziemia blask przygarnia,
bory wrastają w powietrze, powietrze od lasów czarne.
Zwierzęta wnikają w korę, a kora porasta życie
i niewidzialne w przestrzeni wiruje ziemi odbicie.
Wtedy są wszystkie kolory, każdy od innych różny,
które są wszystkie te same pod szklaną kopułą próżni.
I zafrasował się Bóg, że sam swych dzieł nie ogarnie,
więc cisza złożyła się w fałdy, a światło stało się czarne
i z ciężkich kowadeł gór rosły łodygi ogniste,
a gromy w wysiłku kuły zmarszczone w groźnym namyśle,
aż się wykrzesał z kuźni pod niebo od huku białe
z chmur i ziemi ulany — człowiek ciemny i mały.
Teraz uśmiechnął się Bóg i we śnie znużony oniemiał
i do dziś błądzi wśród grozy człowiek ciemny jak ziemia.