Ta strona została uwierzytelniona.
WYROKI
Nic gruzy. Dwułodygą wyrośniem,
dwugłosem zielonym światła,
podobni chmurom i sośnie,
kwiatom płynącym na tratwach,
gdy rzeka wilgocią śliska
jest tonem świata — kołyska.
Nic ciemność. Przez nią przepłyniem,
a ręce na niej — promień
w błogosławionym czynie,
w żyjącym gromie,
bo i z krzemienia się śpiewa
wieczność rosnąca drzewa.
Nic gruzy. Ale ująć
powietrze: tam formy rosną
z guseł i zaklęć kołując
coraz to bliższe — mocno
w ręce spadają nieznane,
czasem niedokonane.
I tak się trzeba im zaprzeć
w ziemię i wiatr, w świtlistość,
by deszczem pocisków lecąc
opadły w dłonie — czysto.
A w ich ulewie rosnąć
ptakiem, człowiekiem i sosną.