Ta strona została przepisana.
Wszak sam nie raz byłem świadkiem,
Jak ukradkiem,
Skoro wyszła gdzie kucharka,
I ty także wypijałeś
Mléko z garka,
Lub kożuszki pozjadałeś.
Ja chociaż to zobaczyłem,
To na ciebie nie skarżyłem.
To i ty téż, mój kochanku,
Choć zdybałeś mnie przy dzbanku,
Nie skarż, proszę; bo w istocie,
Sam także masz błędy kocie.
Lecz mi dobre daj przykłady,
A ja pójdę w twoje ślady!“
Jaś kotowi nie dokuczył
I łakomstwa się oduczył.
Niedźwiedzica, pani matka,
Miała synalka niedźwiadka.