Ta strona została uwierzytelniona.
Nic zgoła!
A więc idzie, płacze, woła,
U skrzętnéj mrówki kołace:
Pożycz jéj, pożycz, powiada,
Kilka ziarnek dla sąsiada;
A po żniwach ci zapłacę.
Mrówka na to: opatrz Boże!
Ja nikomu niepożyczam,
Do wad to moich policzam,
Nawet i najlżejszych może.
Ale już mnie nie poprawisz,
Raczéj odpowiedz mi na to,
Cóżeś robił całe lato,
Że się dziś żebranką bawisz?
Tak w dziennéj, jak w nocnéj dobie,
Wciąż śpiéwałem bez ustanku.
Śpiéwałeś! — dobrze kochanku!
Teraz skakaj sobie.