Ta strona została przepisana.
Teofila Nowosielskiego.
Przychodził Jaś łakomy do kucharza Marka,
I zawsze mu zaglądał do każdego garka.
Nigdy Marek panicza nie mógł upilnować,
Zawsze musiał Jaś skubnąć, albo co skosztować.
Nie raz nawet z paluszka oblizał powidła.
Fe! łakomstwo, jakaż to przywara obrzydła!