„Gdy piorun strzaskał ten przygodny dom,
„Nie pozostało nic, drżącym ze strachu,
„Jak szukać dla się gdzieś w pobliżu dachu,
„Zwłaszcza, że deszcz lał, huczał grom.“
— „Stąd za daleko leży Smocza skała,
„By w porę zbiedz doń, prosim, by kazała
„Dać Miłość Wasza nam w swym zamku kąt.
„Mniejsza, niech kąt ten pod schodami będzie
„Gdzie pająk swoją pajęczynę przędzie,
„Byleśmy mogli ujść co prędzej stąd.
„Zmiłuj się! Ród nasz złoto w skałach kuje,
„Kamienie drogie również w nich znajduje,
„Zaś białe perły wydobywa z wód.
„My wszyscy, których widzisz tutaj roje,
„Dary przyniesiem na wesele twoje,
„Tylko do zamku wpuść nas wprzód.“
Skończył. W milczeniu tłumy wokół stały.
Wtem Sibo parsknął śmiechem na głos cały,
Przyjąwszy wszystko za jakowyś żart.