Strona:PL Ballady, Legendy itp.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

„Cóż chcesz jeszcze? Rozkwilonym
„Niemowlętom lepiej służyć!“
Rzekł Twardowski:
„Chcę z asanem
„Nadpowietrznej drogi użyć“.

— „Lecieć w przestwór! Dobra nasza!..
„Niech się zadość woli stanie.
„Widzisz plamkę, tam, na niebie?
„To mój płaszczyk, zacny panie!

„Patrz, jak łódź ta ku nam zmierza.
„Dalej, mistrzu, skocz do góry!
„Ja już stoję. Chwyć się płaszcza!
„Hejże, raźno! Jazda w chmury!“

I Twardowski na płaszcz wskoczy.
Szatan w pół go wziął pod boki,
Wnet pośpiesznym w górę lotem
Mknie prościutko pod obłoki.

Lecą, jako tuman śnieżny.
Jak puch kwietny, wichrem gnany;
Nietoperza szarem skrzydłem.
Zda się, czarci płaszcz rozwiany.

Lecą w górę, coraz wyżej.
Ponad lasy, ponad niwy, —
Aż odsłonił się przed nimi
Rój gwiazd jasny, migotliwy.