Ta strona została uwierzytelniona.
— „Со to gwiazdy!?“ Mistrz zawoła.
„Chcę przy ziemi bujać nizko,
„W tej przejażdżce pragnę dzisiaj
„Widzieć ludzkie środowisko“.
— „Jakto, w nocy? gdy śpi wszystko?“
Dyabeł pyta, strojąc miny.
— „Dalej na dół!“ grzmi Twardowski,
I już miasta masz kominy.
Zatrzymała się łódź w biegu,
Gdzie się świeci trochę błota;
W błocie ujrzał, jak w zwierciadle
Mistrz miejskiego treść żywota:
Tu, w grze świateł, w takt kapeli,
Na salonach idą tany;
Tu zaś, w szynku brudnym, siedzi
Nad kieliszkiem człek pijany.
Tu przed jednym z graczy widzi
Stosy złota, jako lodu;
Tu zaś, w stęchłej, zimnej izbie
Garstka dziatek ginie z głodu.
Tutaj hańba, wstyd niewieści
Na kobiercach się rozpiera,
A tu cnota, jako ptaszę,
Na poddaszu gdzieś umiera.