Ta strona została uwierzytelniona.
— „Skąd wy? co tu przywozicie?“
Posły milczą, jakby niemi,
Wtem najstarszy z nich powstaje:
„Z Niderlandów śpieszym ziemi!
„Wczas to wszystko wieziem tobie,
„Cośmy mieli najdroższego
„Aby drogę ci przyśpieszyć
„Stąd do świata nieznanego.
„To relikwie apostołów,
„Męczenników i wyznawców,
„Go na rozkaz twój polegli
„Z rąk twych katów i oprawców.
„Nic dziwnego, gdyż wierzyli,
„Że się błogie sny ich ziszczą.
„Zamiast złota i brylantów
„Łzy na świętych szczątkach błyszczą.
„Spójrz, by skonać w strasznej męce!“
I na bary prochy bierze. —
Filip jął się w kłębek zwijać,
Jak zranione zawył zwierzę.
Dwór oniemiał! — Ktoś chichotał.
Wczas, gdy każdy drżał ze strachu —
Dyabeł, co na duszę króla
Oczekiwał gdzieś na dachu!
Jarosław Vrchlicky.