Ta strona została uwierzytelniona.
2. Ballada zimowa.
Drogą, w pustej okolicy,
Szedł czarownik wśród śnieżycy;
Dotarł aż do... szubienicy.
W górze belka wszerz widnieje —
Na niej wiszą dwaj złodzieje.
Rzekł, podchodząc ku nim blizko:
— „Piękne macie tu siedlisko!
„Szkoda mi was, bom nie głazem,
„Przenocujem wszyscy razem“.
Zaklął, skreślił koło w kole
I... wisielcy już na dole.
To mi druhy, to mi braty!
Pierwszy czarny i kudłaty.
Gdzie ramiona, tam kolana;
Broda nigdy nie czesana.
Drugi, z głową rozczochraną.
Dźwiga nogę snać drewnianą.