Ta strona została uwierzytelniona.
Trzeci... (Boże, pełen chwały!)
Nagi! — jakby z lodu oczy,
Lica pokrył szron przezroczy.
Sople zdobią tułów cały.
Siedli. Mistrza pozdrawiają.
Głowy sobie poprawiają.
— „Otrzymawszy z rąk mych życie,
„Czyńcie dalej swe łotrostwa;
„Za to dziś mi usłużycie:
„W progach tego, ot, domostwa
„Razem nockę przepędzimy,
„Winem troski ukoimy.
„Hej! przynieście, czego trzeba:
„Jeden pierzyn, drugi chleba,
„Trzeci wina! Jedna kropla
„Starczy. Hejże, chłopcy! Hopla!“
Odlecieli szybkim lotem —
Coś w powietrzu szumi, warczy.
Wkrótce pierwszy był z powrotem
I do mistrza woła zdala:
— „Niosę małą poduszeczkę!
„Wdowie-m buchnął ją znienacka,
„Co się z chorem dzieckiem cacka, —
„Ale nie wiem, czy wystarczy?“