Strona:PL Ballady, Legendy itp.djvu/185

Ta strona została uwierzytelniona.

I wspomina gąszcze lasów
Gdzie wiatr ciepły wieje,
Gdzie to słonko na mchy, wrzosy,
Swe promyki sieje.
I wspomina księżyc blady,
Gwiazd złocistych roje,
Zda się, słyszy jak wywodzi
Słowik pienia swoje.
Lecz wciąż żali się i smuci,
Że w tym grobie gnije,
Że w niepamięć pogrążona,
Nigdy nie ożyje.
Lecz się smuci, że po wiośnie
Przysła sroga Zima,
Że świat cały w swojej mocy
Wspólnie z Mrozem trzyma.
Gdy ją sobie przypomniano,
Wzięto ją z ciemnicy,
Rozjaśniło się dokoła
Pośród ścian świetlicy.
Zapłonęła jasnym blaskiem
Wokół szerzy ciepło,
I rozgrzewa i ożywia,
To co zmarzło, skrzepło!
Zrozumiała dobrze teraz,
Że to jej płomieniem
Ze snu życie rozbudzone,
Swieżem wionie tchnieniem.