Ta strona została uwierzytelniona.
Zanuciła, jak ptak nucił,
Kiedy w boru stała.
Jak liść w boru niegdyś szumiał,
Ona zaszumiała.
A jej iskry, jako osy
Wśród boru, hymn grały,
Jak robaczki świętojańskie
Wokół migotały.
I ujrzała, jak obecnym
Światło jej płomienia
Rozpogadza naraz czoła,
Twarze rozpromienia.
Czuła błogi czar, co w sercach
Ludzkich roznieciła,
Zaszumiała piosnkę znowu,
Już się nie smuciła.
Już nie było jej żal życia,
Jasnych zórz promieni,
Ani w kniei leśnej szumu,
Ni słowiczych pieni.
Zgasła niby poseł Boży
U podnóża tronu,
A jej dusza istnieć będzie
Aż do światów zgonu.
Juliusz Zeyer.