Ta strona została uwierzytelniona.
3. Ballada dziecięca.
Rankiem matkę sen zdradziecko
Zmorzył.
Dziecię bardziej zbladło.
Patrzy... coś mu w nogach siadło.
To śmierć mała — istne dziecko,
Koszulinę wdziała białą, —
Główkę zdobi wieniec wkoło;
Na motylki siatkę małą
Trzyma. Rączki jak pałeczki
Cienkie, jak wosk żółte czoło,
A miast oczek — dwa dołeczki.
— „Pójdź, skrzydełka dam motyle,
„Pójdź na jedną chociaż chwilę
„Wśród aniołków, przy muzyce,
„Wzlecim, jak dwie gołębice“.
— „O, matusia nie pozwoli,
„Bo mnie mocno ciałko boli“.