ten epizod z Fedorą mógłby zgryźliwy człowiek pomówić o niedorzeczność i brak gustu.
Jakże inaczej później Balzac nauczy się operować tym materjałem! Przypomnijmy sobie ową niezrównaną analizę pierwszych kroków Lucjana w Paryżu (Stracone złudzenia) i jego pierwsze zetknięcie się z wielkim światem. Albo też cierpienia młodego Rastignaka (Ojciec Goriot), w pensjonacie pani Vauquer!
Valentin — mimo iż lata jego pracy i nędzy są odbiciem ciężkich lat „próby literackiej“ samego Balzaka[1] — jest jeszcze w znacznej mierze typowym romantycznym bohaterem, ze swoim „aniołem“ i „demonem“ przy boku. Bo też Paulina i Fedora są to majaki czystej wyobraźni; twarda, ale rozjaśniona jego wesołością i werwą młodość Balzaka spłynęła i bez anioła i bez demona; pierwszego swego anioła znalazł nieco później, ale był to anioł o dwadzieścia i parę lat starszy od młodego Honorjusza...
I tu możemy rzucić porównanie z późniejszem rozwinięciem tego motywu np. w Straconych złudzeniach. „Aniołem“ Lucjana jest tam aktorka Koralja, — demonem pani d’Espard. I oto anioł prowadzi go do zguby, demon mógłby go ocalić! Im bardziej Balzac poznaje życie, tem mniej przedstawia mu się ono prostolinijnie, komplikuje się, wikła.
Podobnie inne figury. Ów Rastignac w Jaszczurze, to ledwie gruby zarys tej pełnej i wycienio-
- ↑ Życiorys Balzaka znajdzie czytelnik w przedmowie tłómacza do Ludwika Lambert.