wanej postaci, jaka później będzie nosić to nazwisko. Można rzec, iż poza nazwiskiem niewiele te dwie postacie mają z sobą wspólnego; tak samo korsarz literacki Finot jest jeszcze grubą karykaturą tego czem będzie gdzieindziej.
Można rzec, iż Balzac czuje wartość, jaką życie Paryża i jego nieograniczone prawie możliwości mają dla jego koncepcji, ale jeszcze nie umie — a przynajmniej nie zawsze umie — dość pewną dłonią skojarzyć element rzeczywisty z fantastycznym, lub też wydobyć fantastyczność z samej-że realności. Trzeba mu nietylko cudownego talizmanu, ale paru miljonowych spadków, przychodzącego na zawołanie szczęścia w karty i t. p. aby podtrzymać wątek bajki. Karjera Lucjana de Rubempré — niemniej fantastyczna — a przynajmniej pierwsza jej połowa, wysnuta będzie całkowicie z naturalnego — skondensowanego tylko artystycznie — biegu wypadków i gry charakterów.
Jeżeli podjąłem tę konfrontację Jaszczura z późniejszemi utworami pisarza, to dlatego, iż, oglądane w tem świetle, nawet słabsze momenty książki mogą czytelnikowi-balzakiście stać się interesujące. Tem bardziej, iż w każdym szczególe mają one styl, myszkę epoki, która dla przeciętnej publiczności jest wadą książki, dla znawcy jej wdziękiem.
Ale nawet brana sama w sobie książka ta zdradza „lwi pazur“. Bije z niej pełnia, nadmiar życia, myśl przelewa się niemal poza brzegi. Są tam stronnice przejmujące, niezapomniane, jak np. błądzenie samobójcy nad Sekwaną, ostatnie momenty Rafaela
Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/015
Ta strona została uwierzytelniona.