w górskiej dolinie, lub ten oszałamiający opis gabinetu starożytności. Balzac będzie całe życie namiętnym kolekcjonerem i niejedna jego powieść zawierać będzie inwentarz jakiegoś małego muzeum, ale nigdzie nie wydobył z tych martwych przedmiotów takiej perspektywy wieków, nigdzie tak ich nie przepoił duchem jak tutaj.
Słynny opis biesiady Taillefera jest pierwszą redakcją owych uczt paryskich, gdzie myśl musuje i perli się narówni z szampanem, że tylko przypomnę owe dwie kolacje dziennikarzy w Straconych Złudzeniach. W pierwszym wydaniu Jaszczura nazwiska osób cytowanych były nazwiskami żyjących osób (np. zamiast Canalis był Wiktor Hugo etc.); później Balzac zastąpił je nazwiskami osób z Komedji ludzkiej. Interesującem w owej scenie jest to, że stanowi ona — na dystans trzech wieków! — echo rozdziału z Gargantui Rabelego p. t. „Pogwarki pijackie“, parafrazą owego rozdziału, z wyraźną intencją wydobycia tego co jest cechą współczesności: hyperintelektualizm, nadużycie myśli żrącej wszystko niby gryzący kwas i nie opuszczającej nowoczesnego człowieka nawet przy biesiadzie i zabawie.
Ale najgłębszym może, najbardziej nowym motywem Jaszczura jest ów problem śmierci sam w sobie, wyprzedzający o pół wieku głośną powieść Tołstoja.
Śmierć, choroba, ten temat ujęty z komicznej strony przez Moljera w Chorym z urojenia, tu występuje w całym swoim tragiźmie.
Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/016
Ta strona została uwierzytelniona.