sto miljonów dziewięć centymów królowi, który mówił ja zamiast my. Słowem, założono dziennik, zbrojny w dwieście lub trzysta tysięcy franiów, w celu prowadzenia opozycji, któraby zadowoliła niezadowolonych, nie szkodząc narodowemu rządowi króla obywatela. Otóż, my sobie drwimy z wolności równie dobrze jak z despotyzmu, z religji równie dobrze jak z niedowiarstwa. Ojczyzna, dla nas, to stolica, gdzie myśli wymienia się i sprzedaje po tyle a tyle od wiersza; gdzie każdy dzień przynosi smaczny obiadek i liczne widowiska; gdzie roi się od rozwiązłych kobiet, a miłość najmuje się na godziny jak dorożkę!... Tak, Paryż będzie zawsze, ze wszystkich ojczyzn, najbardziej uroczą! ojczyzną radości, swobody, dowcipu, ładnych kobiet, miłych urwisów, dobrych win, gdzie kij władzy nigdy nie da się zanadto uczuć, ponieważ jest się blisko tych którzy go dzierżą!... Zatem, my, prawdziwi wyznawcy boga Mefistofelesa, podjęliśmy się wybielić opinję publiczną, poprzebierać aktorów, obić nowemi deskami rządową budę, dać na przeczyszczenie teoretykom, przegotować starych republikanów, odlakierować bonapartystów i odżywić centrum, byle nam wolno było śmiać się in petto z królów i narodów, gwizdać wieczorem na naszą opinję poranną, i pędzić wesołe życie panurgowe czyli more orientali, leżąc na miękkich poduszkach. Przeznaczaliśmy ci lejce tego makaronicznego i uciesznego królestwa; toteż zabieramy cię z miejsca na obiad, wydany przez założyciela rzeczonego dziennika, ex-bankiera, który, nie wiedząc co począć ze swem
Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/067
Ta strona została uwierzytelniona.