Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/151

Ta strona została uwierzytelniona.

Naraz wstał, wziął mnie za rękę, zaprowadził do sypialni, i pokazał, pod baldachimem z białego muślinu i białej mory, rozkoszne, łagodnie oświetlone łóżko, istne łóżko młodej wróżki zaręczonej z duchem.
— Czy to nie jest, wykrzyknął z cicha, nadmiar bezwstydu, zalotności i zuchwalstwa, aby nam pozwolić podziwiać ten tron miłości? Nie oddać się nikomu, a pozwolić każdemu złożyć tu swój bilet wizytowy! Gdybym był wolny, chciałbym widzieć tę kobietę złamaną, płaczącą pod memi drzwiami...
— Jesteś więc tak pewny jej cnoty?
— Najśmielsi z naszych don Juanów, ba nawet najzręczniejsi, wyznają że przegrali z nią sprawę, kochają się w niej jeszcze i są jej oddanymi przyjaciółmi. Czy ta kobieta nie jest zagadką?
Te słowa wtrąciły mnie w rodzaj pijaństwa, zazdrość moja już lękała się o przeszłość. Drżąc ze szczęścia, wróciłem spiesznie do salonu, gdzie zostawiłem hrabinę. Spotkałem ją w gotyckim buduarze. Zatrzymała mnie uśmiechem, posadziła przy sobie, zagadnęła o moje prace i zdawała się niemi żywo zainteresowana, zwłaszcza gdy jej zacząłem wykładać mój system żartobliwie, zamiast go uczenie rozwijać profesorskim językiem. Ubawiła ją wiadomość, że wola ludzka jestto materjalna siła podobna do pary; że nic w świecie duchowym nie oprze się tej potędze, kiedy człowiek jakiś przyuczył się ją skupiać, rozrządzać jej sumą, kierować stale na dusze strumień tej płynnej masy; że człowiek ten może, wedle chęci, wszystko zmieniać odnośnie do ludzkości, na-