czujemy skutki nie widząc ich. Możemy nawet im zaprzeczyć, jak przeczymy Bogu. Gdzie jest, gdzie go niema? Skąd wychodzi? Gdzie jest jego zasada? gdzie jest jego kres? Otacza nas, przyciska i umyka się nam. Jest oczywisty jak fakt, ciemny jak abstrakcja, jest równocześnie skutkiem i przyczyną. Trzeba mu, jak nam, przestrzeni, a co to jest przestrzeń? Jedynie ruch objawia ją nam; bez ruchu jest tylko słowem bez treści. Problem nie do rozwiązania, podobnie jak próżnia, jak stworzenie, jak nieskończoność! Ruch wprawia w zamęt ludzką myśl; jedyne co wolno człowiekowi pojąć, to to że go nie pojmie nigdy. Między każdym z punktów, jakie kolejno zajmuje ta kula w przestrzeni, ciągnął uczony, znajduje się przepaść dla ludzkiego rozumu, przepaść w którą runął Pascal. Aby oddziałać na nieznaną substancję którą chcesz poddać nieznanej sile, musimy najpierw zbadać tę substancję; zależnie od swej natury, albo się strzaska od uderzenia, albo mu się oprze; jeżeli się rozdrobni a jeżeli pańskim zamiarem nie jest dzielić jej, nie osiągniemy zamierzonego celu. Jeżeli chcesz ją zgnieść, trzeba udzielić jednakiego ruchu wszystkim cząstkom substancji, w ten sposób aby jednostajnie zmniejszyć przestrzeń która je dzieli. Jeżeli chcesz ją rozciągnąć, musimy starać się nadać każdej drobinie jednakową siłę odśrodkową; albowiem nie przestrzegając ściśle tego prawa, wywołalibyśmy przerwy spójności. Istnieją, proszę pana, w ruchu nieskończone odmiany, kombinacje bez granic. Na jakie działanie się pan decyduje?
Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/292
Ta strona została uwierzytelniona.