Jedną z cech balzakowskiego ujęcia świata jest to, że nigdy powieść jego nie rozgrywa się wyłącznie na jednem terenie. Prawie zawsze daje przekrój społeczny, od szczytów aż do nizin; daje związki i zależności faktów, których to związków w życiu zwykle nie widzimy, ale które niemniej istnieją. A dzięki wspaniałej wyobraźni Balzaka, to ujęcie świata rozsnuwa się — nie tracąc prawie ani na chwilę realnego gruntu pod nogami, — w horyzonty czarodziejskiej baśni. Losy Lucjana de Rubempré (Stracone złudzenia etc.) stają się punktem, z którego Balzac otwiera nam perspektywy na świat przywileju i bogactwa i na świat zbrodni i nędzy; na świat myśli i na świat miłości; aż wreszcie, w pamięci naszej, historja owa odciska się głębią udramatozywanego odwiecznego mitu o pakcie Szatana z człowiekiem...
Kiedy zdołał Balzac przy swoim klasztornym niemal trybie życia zebrać tak olbrzymie bogactwo dokumentów ludzkich? Trzeba przypuścić, że posiadał on dar nietylko obserwacji, ale wręcz wizji, że z jednego rysu, z paru słów, odtwarzał z nieomylną trafnością i plastyką całokształt człowieka, grupy społecznej, stanu duszy. Pamiętajmy zresztą, iż, zwłaszcza w pierwszym okresie życia, mógł poznać go sporo i dobrze. Trzy lata praktyki u adwokata ukazało mu niejedną podszewkę Paryża. Potem lata nieudanych przedsiębiorstw, walk finansowych; pierwsze kroki w świecie literackim, sukcesy i zawody światowe. Paryż znał ze wszystkich stron, ze wszystkich fizjognomji, na wylot. Umiał zresztą jak nikt „interwiewować”, wydobywać z każdego to, co mu było potrzebne. Parę godzin rozmowy ze słynnym Vidokiem, ex-złodziejem który stał się naczelnikiem policji paryskiej, dało mu materjał do Vautrina. W pani de Berny znalazł skarbnicę wspomnień dawnej monarchji; księżna d’Abrantès, autorka słynnych pamiętników, stała mu się żywą tradycją napoleońską; księżna des
Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/032
Ta strona została uwierzytelniona.