subjektywizm? Wskazałem już poprzednio przyrodniczą wręcz bezstronność jego spojrzenia, objektywizm jak najdalej posunięty; nigdy powieść jego nie jest ową spowiedzią autora, romansem o sobie samym, jaką bywa ona zazwyczaj w utworach pisarzy Romantycznych. Ale, z drugiej strony, jeżeli te postacie są tak żywe, to dlatego że twórca ich w sobie samym czerpie elementy z których je stwarza. I pod tym względem skala Balzaka jest zdumiewająco szeroka: z siebie wysnuł cierpliwą wytrwałość i tkliwe a wierne uczucie Dawida Séchard (Cierpienia wynalazcy); z siebie niecierpliwą żądzę wybicia się Rastignaka czy Lucjana de Rubempré; z siebie wreszcie kipiący werwą i brutalny cynizm Vautrina. Z tego punktu widzenia można uważać Komedję ludzką niemal za spowiedź; a pod względem śmiałości, bezwzględności, bezwstydu nawet w odsłanianiu najbardziej wstydliwych zaułków swego wnętrza spowiedź tę możnaby zestawić chyba z Wyznaniami Russa. I te związki, jakie można odnaleźć między najbardziej osobistą z autobiografji a najbardziej „objektywnym” eposem ludzkości, są rzeczą bardzo interesującą.
Mimo iż siedm dziesiątków lat z górą upłynęło od śmierci Balzaka, stanowiska jego w literaturze francuskiej nie można jeszcze uważać za zupełnie ustalone. Wielki pisarz, to pewna; ale są w nim pewne rysy, które sprawiają, iż oficjalna, uniwersytecka historja literatury przyznaje mu czasami jakby z kwaśną miną ten patent na wielkość. Jest w jego spojrzeniu na życie, w odwadze mówienia tego „o czem się nie mówi”, coś brutalnego, coś co uraża — nawet tam gdy mu przyznać trzeba słuszność — wstydliwość czy obłudę wielu. Wrodzony brak smaku tego olbrzyma, pewne niedelikatności jego natury (ale czy bez nich mógłby być twórcą prawdziwej Komedji ludzkiej?) nierówności wreszcie tego kolosalnego dzieła przyczyniają się jeszcze do tego wrażenia. Krytykują go jako stylistę;
Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/039
Ta strona została uwierzytelniona.