Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

z płynnego rodzenia się w kształt niejako stały, o ile wogóle te słowa mogą oddać przejawy tak trudne do odróżnienia. Wedle niego, myśl i pojęcia są ruchem i czynem naszego wewnętrznego ustroju, tak jak chcenie i wola stanowią ruch i czyn życia zewnętrznego.
Wolę postawił w swoim systemie przed myślą.
— Aby myśleć, trzeba chcieć, mówił. Wiele istot żyje w stanie woli, nie dochodząc wszakże do stanu myśli. Na Północy, długowieczność; na Południu, krótkotrwałe życie; ale też na Północy martwota, na Południu ustawiczne podniecenie woli; aż do granicy, gdzie, bądź przez zbytnie zimno, bądź przez zbytnie gorąco, narządy są prawie unicestwione.
Określenie: środowisko nasunęło mu się pod wpływem spostrzeżenia dokonanego w dzieciństwie; nie przeczuwał zapewne jego doniosłości, ale niezwykłość jego musiała uderzyć tak czułą wyobraźnię. Matka jego, osoba nerwowa i wątła, bardzo delikatna przeto i tkliwa, była jedną z istot przeznaczonych na wcielenie kobiecości w jej idealnej postaci, ale zepchniętej przez omyłkę losu na samo dno społeczne. Cała będąc miłością, tem samem cała cierpieniem, umarła młodo, skupiwszy swoją istotę w miłości macierzyńskiej. Lambert, spoczywając jako sześcioletnie dziecko w wielkiej kołysce blizko łoża matki, ale często nie śpiąc, widział niekiedy iskierki tryskające z włosów matki, w chwili gdy się czesała. Piętnastoletni mężczyzna spożytkował dla wiedzy ten fakt, którym dziecko się bawiło. Częste dowody tego niezaprzeczonego faktu spotyka się u kobiet w których fatalność losu więzi zdławione i zapoznane uczucia, oraz jakgdyby nadmiar niezużytej siły.
Na poparcie swoich określeń, Lambert dodał kilka problemów do rozwiązania, pięknych wyzwań rzuconych wiedzy, na które odpowiedzi zamierzał szu-