pojmujemy nic pośredniego między temi dwoma twierdzeniami: jedno jest fałszywe, drugie prawdziwe, wybierajcie! Jakkolwiek padnie wasz wybór, Bóg, taki jak go nasz rozum sobie wyobraża, musi zmaleć, co jest równoznaczne z jego zaprzeczeniem. Uczyńcie świat wiecznym: upada wszelka wątpliwość, Bóg musiał go przyjąć. Przypuśćcie, że świat jest stworzony, Bóg nie jest możebny. W jaki sposób spędziłby całą wieczność, nie wiedząc, że poweźmie myśl stworzenia świata? W jaki sposób nie przewidziałby z góry następstw? Skąd zaczerpnął jego istotę? nieodzownie z siebie. Jeżeli świat jest z Boga, w jaki sposób przyjąć zło? Jeżeli zło wyszło z dobra, popada się w absurd. Jeżeli niema zła, czem stają się społeczeństwa ze swemi prawami? Wszędzie przepaści! wszędzie otchłań dla rozumu! Trzebaby tedy przebudować z gruntu wiedzę społeczną. Posłuchaj, wuju: póki jakiś wspaniały genjusz nie uświadomi oczywistej nierówności między inteligencjami, póty ogólny sens ludzkości, słowo Bóg, będą wciąż podawane w wątpliwość; społeczeństwo będzie się wznosiło na ruchomym piasku. Tajemnicę rozmaitych stref moralnych, w których wędruje człowiek, znajdzie się w analizie świata zwierzęcego. Do dziś rozpatrywano świat zwierzęcy jedynie w jego różnicach, a nie w jego podobieństwach; w jego kszałtach organicznych, a nie w jego zdatnościach. Zdatności zwierzęce doskonalą się krok po kroku, wedle praw które należałoby zbadać. Właściwości te odpowiadają siłom które je wyrażają, a te siły są nawskroś materjalne, podzielne. Zdatności materjalne! Zważ te dwa słowa. Czyż to nie jest kwestja równie nie do rozwiązania, jak kwestja udzielania ruchu materji, niezgłębiona jeszcze otchłań, której trudności system Newtona raczej przemieścił, niż rozwiązał? Wreszcie stała kombinacja światła ze wszystkiem co żyje na ziemi, wymaga nowego zbadania globu. To samo zwierzę niepodobne jest
Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/148
Ta strona została uwierzytelniona.