Świat idej rozpada się na trzy sfery: sferę instynktu, abstrakcji, widzenia[1].
Największa część widzialnej ludzkości, część najsłabsza, zamieszkuje sferę instynktu. Ludzie instynktu rodzą się, pracują i umierają, nie wznosząc się do drugiego stopnia inteligencji ludzkiej: do abstrakcji.
Przy abstrakcji zaczyna się społeczeństwo. Jeżeli abstrakcja w porównaniu z instynktem jest potęgą niemal boską, jest ona niesłychaną słabością w porównaniu z darem widzenia, który jedyny może wytłómaczyć Boga. Abstrakcja obejmuje całą naturę w zarodku bardziej wewnętrznie, niż ziarno obejmuje system rośliny i jej produkty. Z abstrakcji rodzą się prawa, sztuki, interesy, idee społeczne. Jest ona chwałą i przekleństwem świata; chwałą, ponieważ stworzyła społeczeństwo; przekleństwem, ponieważ zwalnia człowieka od wejścia w sferę widzenia, które jest jedną z dróg do nieskończoności. Człowiek sądzi wszystko za pomocą swoich abstrakcji, dobro, zło, cnotę, zbrodnię. Jego formuły prawne to są szale, sprawiedliwość jego jest ślepa: sprawiedliwość boża widzi, w tem jest wszystko. Są oczywiście i istoty pośrednie, które dzielą królestwo instynktu od królestwa abstrakcji, i w których instynkt kombinuje się z abstrakcją w nieskończonych proporcjach. Jedni mają więcej instynktu niż zdolności abstrakcyjnych — i vice versa — niż drudzy. Wreszcie, są istoty, w których dwa te działania zobojętniają się działając z równą siłą.
- ↑ Specialité.