Do gabinetu Nucingena zaczęli napływać interesanci; ale on czekał na Contensona, roił o Esterze, powiadał sobie, iż, za niewiele dni, ujrzy kobietę której zawdzięczał niespodziewane wzruszenia: odprawił tedy wszystkich zapomocą nieokreślonych słówek, dwuznacznych obietnic. Contenson wydawał mu się najważniejszą osobą w Paryżu, wyglądał raz po raz na ogród. Wreszcie, dawszy rozkaz aby nie wpuszczano nikogo, kazał podać śniadanie do altany na końcu ogrodu. To postępowanie, te wahania najbardziej kutego, jasnowidzącego, przebiegłego z bankierów paryskich były dla jego urzędników czemś niewytłumaczonem.
— Co staremu? powiadał agent giełdowy do jednego z sekretarzy barona.
— Nie wiadomo, zdaje się że zdrowie jego budzi obawy; wczoraj, baronowa ściągnęła na obiad najsławniejszych lekarzy...
Pewnego dnia, cudzoziemcy zapragnęli widzieć Newtona w chwili gdy był zajęty tresowaniem swojej suczki Beauty, która przyprawiła go, jak wiadomo, o stratę olbrzymiej pracy, i której rzekł tylko: „Ach, Beauty, ty nie wiesz coś zniweczyła...“ Cudzoziemcy oddalili się, szanując czas wielkiego człowieka. We wszystkich potężnych egzystencjach, znajdzie się małą Beauty. Kiedy marszałek de Richelieu przybył pokłonić się Ludwikowi XV po wzięciu Mahon, jednym z największych czynów wojskowych XVIII wieku, król rzekł: „Wiesz, książę, wielką nowinę?... biedny Lansmatt umarł!“ Lansmatt był to odźwierny wtajemniczony w miłostki króla. Nigdy bankierzy paryscy nie dowiedzieli się co byli winni Contensonowi. Szpieg ten był przyczyną, iż Nucingen pozwolił dobić olbrzymiego interesu, w którym udział jego był zapewniony: oddał go im bez walki. Król giełdowy mógł codzień bombardować fortunę, gdy kochankowi w pogoni za szczęściem każda chwila była droga.
Słynny bankier pił herbatę, chrupał tartynki jak człowiek którego zębów oddawna już nie ostrzy apetyt, kiedy usłyszał powóz. Niebawem, sekretarz wprowadził Contensona; ledwie go dopadł
Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/113
Ta strona została skorygowana.