XVIII uniósł z sobą do grobu tajemnice, które pozostaną tajemnicami dla najlepiej powiadomionych historyków. Walka generalnej policji i kontr-policji króla zrodziła straszliwe sprawy, których tajemnicę zapewniło kilka wyroków śmierci. Nie tu czas ani miejsce wchodzić w szczegóły; wystarczy wskazać, jakie były środki człowieka, którego, w kawiarni Dawida, nazywano poczciwym starym Canquoëlle; przez jakie nitki stykał się ze straszliwą i tajemniczą potęgą. Od r. 1817 do 1822, Corentin, Contenson, Peyrade i ich agenci mieli często za zadanie szpiegować samego ministra! To może wytłumaczyć, czemu ministerjum odmówiło przyjęcia Peyrade’a i Contensona, na których Corentin, bez ich wiedzy, zwrócił podejrzenia ministrów, aby móc zużytkować przyjaciela, skoro powrót do urzędu okazał się niemożliwy. Ministrowie utwierdzili się wówczas w zaufaniu do Corentina, polecili mu nadzorowanie Peyrade’a, co ubawiło serdecznie Ludwika XVIII. Corentin i Peyrade zostali wówczas panami placu. Contenson, długi czas pracujący przy boku Peyrade’a, służył mu jeszcze. Z polecenia Corentina i Peyrade’a przyjął posadę tajnego agenta trybunału handlowego. Ci dwaj generałowie, zamiłowani w zawodzie, lubili umieszczać swoich najtęższych żołnierzy wszędzie gdzie można było zbierać wiadomości. Zresztą nałogi Contensona które ściągnęły go o wiele poniżej jego dwóch przyjaciół, wymagały tyle pieniędzy, iż trzeba mu było wiele pracy. Contenson, nie popełniając niedyskrecji, powiedział Louchardowi, iż zna jedynego człowieka zdolnego uczynić zadość baronowi de Nucingen. Peyrade był to, w istocie, jedyny agent, który mógł bezkarnie uprawiać szpiegostwo na rzecz prywatnej osoby. Ze śmiercią Ludwika XVIII-go, Peyrade stracił nietylko całe znaczenie, ale i korzyści pozycji nadwornego szpiega J. K. Mości. Nie przeczuwając że się to urwie, wiódł dalej dawny tryb życia. Kobiety, stół i gra pochłaniały wszystkie zasoby tego człowieka, który, jak wszyscy ludzie stworzeni do rozpusty, cieszył się żelaznem zdrowiem. Ale między r. 1826 a 1829, Peyrade, sięgający siedemdziesięciu czterech lat,
Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/126
Ta strona została skorygowana.