Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/173

Ta strona została skorygowana.

Przybywszy na ulicę Taitbout, Estera nie mogła zdławić uczucia bólu na widok teatru dawnego szczęścia. Padła na kanapę jak martwa, sącząc jedną łzę po drugiej, nie słysząc oszalałego miłością szwargotu bankiera. Ukląkł przy niej, nie broniła mu tego, oddając mu ręce kiedy je brał, ale nie wiedząc, można powiedzieć, do jakiej płci należy istota która jej grzała nogi, bo wydało się Nucingenowi że są zimne. Ta scena, w czasie której Estera roniła palące łzy na głowę barona, on zaś grzał oddechem jej lodowate stopy, trwała do drugiej z rana.
— Eugenjo, rzekł wreszcie baron przywołując Europę, nakłoń panią żeby się położyła...
— Nie, wykrzyknęła Estera, zrywając się niby spłoszony koń, nigdy tutaj!...
— Niech pan posłucha, ja znam panią, jest słodka i dobra jak baranek, rzekła Europa do bankiera; tylko nie trzeba się jej sprzeciwiać, trzeba zawsze po dobroci... Była tutaj tak nieszczęśliwa! — Patrz pan!... meble są bardzo zniszczone! — Niech jej pan pozwoli mieć swoje kaprysy. — Urządź jej pan, ot, jaki ładny pałacyk. Może, widząc wszystko koło siebie nowe, zapomni o przeszłości, może wydasz się jej możliwszy niż jesteś i podda się wszystkiemu z anielską dobrocią... Och, pani to istna perła! może pan się szczycić, żeś uczynił dobry nabytek: dobre serduszko, pieszczocha, ręce, nóżki, skóra... istna różyczka... O! i wesoła umie być... skazanego na śmierć doprowadziłaby do śmiechu... O tak, pani ma serce!... A jak się umie ubrać!... Tak, tak, drogo bo drogo, ale człowiek ma, jak to mówią, za swoje pieniądze. — Tutaj, wszystkie suknie są zafantowane, tualeta zatem jest zacofana o trzy miesiące. — Ale pani jest taka dobra, widzi pan, że ja, jak mnie pan widzi, kocham ją, choć to moja pani! Niech pan będzie sprawiedliwy: kobieta taka jak ona, w zafantowanych meblach!... I dla kogo? dla łajdaka który ją wyzyskał... Biedne kobieciątko! niepodobna jest do samej siebie.
— Ester... Ester... powiadał baron, połóż się, mój aniele! —