Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/212

Ta strona została skorygowana.

— Czego się tak wleczesz, zatnijże konia!
Zeskoczył lekko i pierwszy raz ujrzał swą ubóstwianą, piękną nakształt tych dziewczyn których jedynem zatrudnieniem jest troska o własny strój i urodę. Wyszła prosto z kąpieli; w rozkosznym szlafroczku, wyglądała jak pachnący kwiat.
— Czy to nie okropność widzieć panią tak piękną w tak nieświeżej ramie? rzekła Europa do barona otwierając drzwi do salonu.
— Zatem przenieście się do pałacyku, rzekł baron stając w pozycji niby pies do kuropatwy. Czas mamy wspaniały, przejedziemy się po polach Elizejskich, a pani Saint-Estève z Eugenją przeniosą całą pani tualetę, bieliznę i obiad na nowe mieszkanie.
— Zrobię wszystko co zechcesz, baronie; ty nawzajem zrób mi tę przyjemność, aby nazywać moją kucharkę Azją, a Eugenję Europą. Nazywałam tak wszystkie dziewczyny które miałam w służbie, od samych początków. Nie lubię zmiany...
— Azja... Europa... powtórzył śmiejąc się baron. Jakaś ty zabawna... masz takie pomysły... Dużo mógłbym zjeść obiadów, zanimbym nazwał kucharkę Azją.
— To nasze rzemiosło, abyśmy były zabawne. Powiedz, baronie, czy biedna dziewczyna nie może kazać się żywić Azji a ubierać Europie, skoro ty żyjesz z całego świata? To jest mit! Istnieją kobiety, które zjadłyby całą ziemię; mnie trzeba tylko połowy...
— Cóż to za kobieta ta pani Saint-Estève, rzekł do siebie baron, podziwiając zmianę Estery.
— Europo, moje dziecko, kapelusz, prędko! rzekła Estera. Wiesz już: czarna atłasowa budka z różową podszewką, ta z koronkami.
— Pani Thomas nie odesłała... Dalej, baronie, prędko, zrywaj się! zacznij swoje ciężkie roboty, to znaczy służbę szczęśliwego kochanka! Szczęście jest ciężkie!... Masz pan na dole kabrjolet, jedź do pani Thomas, rzekła Europa do barona. Spytasz przez służącego o kapelusz pani Van Bogseck... A zwłaszcza, rzekła mu do ucha,