ojca Canquoëlle. Pani du Val-Noble jest kobietą dystyngowaną, widziałem ją kiedyś w Operze, podoba mi się... Każ zawrócić na ulicę de la Paix, drogi Peyrade, wstąpię do twego mieszkania i sprawdzę rzeczy własnemi oczami. Ustny raport wystarczy zapewne panu prefektowi.
Karlos wydobył z kieszeni srebrną tabakierkę, otworzył ją i cudownie dobrodusznym gestem poczęstował Peyrada. Peyrade rzekł sobie w duchu:
— Oto jakich mają agentów!... Mój Boże! gdyby pan Lenoir albo pan Sartine wrócili na świat, cóżby powiedzieli?
— Jest w tem z pewnością część prawdy, ale to nie wszystko, drogi panie, rzekł fałszywy oficer pokoju, zażywając tabakę. Wmięszałeś się pan w sprawy sercowe barona de Nucingen i z pewnością chcesz go zamotać w jakąś siatkę: chybiłeś z pistoletu, bierzesz go na cel z armaty. Pani du Val-Noble jest przyjaciółką pani du Champy...
— Tam do licha! nie dajmy się chwycić! rzekł sobie Peyrade. To tęższy gracz niż przypuszczałem. Mami mnie: natrąca o uwolnieniu, a chce mnie poprostu ciągnąć za język.
— A więc?... rzekł Karlos z urzędową powagą.
— Panie, przyznaję iż popełniłem ten błąd, że szukałem na rzecz pana de Nucingen kobiety, w której baron zakochał się do szaleństwa. Oto przyczyna mej niełaski; zdaje się, że, nie wiedząc o tem, dotknąłem poważnych interesów.
Urzędnik zachował niewzruszony spokój.
— Ale znam na tyle policję, strawiwszy w niej pięćdziesiąt dwa lat, ciągnął Peyrade, aby poniechać wszystkiego od czasu admonicji, której mi udzielił pan prefekt, admonicji niewątpliwie słusznej...
— Wyrzekłbyś się pan tedy swego kaprysu, gdyby pan prefekt zażądał? Byłby to, jak sądzę, najlepszy dowód szczerości tego co pan powiadasz...
— A, szelma! a wyga! mówił sobie w duchu Peyrade. Tam
Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/232
Ta strona została skorygowana.