Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/240

Ta strona została skorygowana.

— Panie, rzekł jasno Corentin, nie zostanie pan nigdy mężem panny Klotyldy de Grandlieu.
— Tem gorzej dla niej, odparł Lucjan, popychając niecierpliwie Corentina ku drzwiom.
— Czy się pan dobrze zastanowił? rzekł zimno Corentin.
— Mój panie, nie przyznaję panu prawa ani mięszania się do moich spraw, ani pozbawiania mnie przyjemności papierosa, rzekł Lucjan rzucając zgasły papieros.
— Żegnam pana, rzekł Corentin. Nie ujrzymy się już... ale, to pewna, przyjdzie chwila, w której dałby pan połowę majątku za to, aby w tej chwili przyszło ci na myśl odwołać mnie ze schodów.
W odpowiedzi na tę groźbę, Karlos uczynił gest jakby ucinał głowę.
— Do dzieła teraz, wykrzyknął spoglądając na Lucjana, który pobladł jak trup po tej strasznej rozmowie.

Gdyby, w dosyć ograniczonej liczbie czytelników których interesuje moralna i filozoficzna strona książki, znalazł się bodaj jeden zdolny uwierzyć w ziszczenie marzeń barona de Nucingen, dowiódłby jak trudno jest zgłębić serce takich dziewczyn jakąkolwiek fizjologją. Estera postanowiła kazać drogo opłacić biednemu miljonerowi to, co miljoner nazywał tniem dryumwu. Toteż, w pierwszych dniach lutego 1830, inauguracja baładzygu jeszcze się nie odbyła.
— Ale, rzekła Estera poufnie przyjaciółkom które powtórzyły to baronowi, w karnawale otwieram budę, i chcę aby mój grubas kąpał się w szczęściu jak pączek w mazi.
Wyrażenie to stało się przysłowiowe w świecie dziewcząt. Baron lamentował tedy srodze. Podobny ludziom żonatym w analogicznej sytuacji, stawał się śmieszny, zaczynał się skarżyć przed znajomymi, niezadowolenie jego było jawne. Na razie, Estera wypełniła sumiennie rolę pani de Pompadour tego monarchy finan-